QE czy QT?

Rynki finansowe świata są bardzo wykrzywione. W naturalnych warunkach sprzedawca i nabywca danego produktu “dogadują” się co do ceny zadowalającej obie strony (ang. “price discovery”), a ceny powinny zmieniać się pod dyktando prawa popytu i podaży. W ramach ratowania sektora finansowego po kryzysie 2008 roku, amerykański bank centralny (FED) dodrukował około 4 biliony dolarów, a za nim poszły kolejne banki światowe “drukując” łącznie równowartość 15 bilionów dolarów z powietrza. Tym samym wzrósł popyt na papiery wartościowe windując ich ceny do góry.

Równocześnie z dodrukiem nowych pieniędzy obniżono do zera stopy procentowe. Zarówno ludzie jak i korporacje mogły pożyczać pieniądze niemal za darmo, a było z czego pożyczać. To tak zwane luzowanie ilościowe (quantitative easing, czyli QE) zafundowane przez banki centralne wyratowało świat z kryzysu finansowego, ale także poczyniło zdaje się nieodwracalne szkody.

Zadaniem banków centralnych jest regulacja stóp procentowych i dodruk pieniędzy. Stopy procentowe bliskie zeru stymulują rozwój gospodarki, a ludzie i korporacje zapożyczają się na potęgę. I jest to pożądane. Z drugiej strony gdy gospodarka jest w szczytowej formie, często pojawia się inflacja cenowa, którą niweluje się podnosząc stopy procentowe. Wysokie stopy procentowe są z reguły złe dla gospodarki, gdyż firmy ponoszą większe koszty związane z obsługą długu (płacą wyższe odsetki kredytów). Dodruk pieniędzy nie jest złą rzeczą. Aby utrzymać ceny produktów na podobnym poziomie gdy gospodarka rośnie trzeba dodrukować pieniędzy. Cały problem polega na tym, że w ostatniej dekadzie na świecie dodrukowano dużo za dużo pieniędzy, a stopy procentowe za długo pozostawały blisko zera.

Skoro niby gospodarki światowe wyszyły już na prostą po poprzednim kryzysie, banki centralne zaczęły przymierzać się do zacieśniania ilościowego (quantitative tightening, czyli QT) polegającego na kasowaniu pieniędzy i podnoszeniu stóp procentowych. W 2015 roku QT rozpoczął FED, udało mu się skasować 400 miliardów dolarów i podnieść stopy procentowe do 2,5%. Doprowadziło to szybko do ponad 20% spadków na giełdzie amerykańskiej, a FED zastanawia się obecnie czy jednak nie będzie musiał wrócić do QE. Na razie postanowił zrobić pauzę w podnoszeniu stóp procentowych. Europejski Bank Centralny zaprzestał QE w grudniu 2018 roku (przez cztery lata skupił obligacje za 2,6 biliona euro), ale już po miesiącu(!!!) pojawiły się pogłoski, że wróci do dalszego drukowania pieniędzy i skupu śmieciowych obligacji (np. włoskich).

Nadal oburzam się tym jakim prawem banki centralne mogły tak bezkarnie drukować pieniądze i otwarcie kupować za nie obligacje i akcje. To jest oczywiście nieetyczne, żeby nie posuwać się do ostrzejszych wypowiedzi. FED skupił obligacje skarbowe za 2,5 biliona dolarów, na których zarabia (!!!) w zależności od tego jak sam ustali stopy procentowe!!! Fed także posiada w swoim “portfelu inwestycyjnym” hipoteczne listy zastawne za blisko 2 biliony dolarów! Szwajcarski Bank Centralny skupował popularne akcje i wydał 3 miliardy dolarów na akcje Apple, po dwa miliardy na akcje Google i Microsoftu, po półtora miliarda na akcje Amazona i Facebooka. Łącznie wydał 90 miliardów dolarów na zakup akcji. A wszytko za świeżo nadrukowane pieniądze.

Drogę przetarł tak na prawdę Bank Japonii drukując pieniądze (QE) przez ponad dwadzieścia lat i skupując na giełdzie japońskiej akcje i obligacje. Tak naprawdę Bank Japonii jest właścicielem blisko 50% wszystkich akcji i obligacji w Japonii!!! Drukuje on pieniądze, a następnie kupuje za to akcje i obligacje!!! W przeciwnym razie japoński domek z kart się zawali.

Rozglądając się po finansowym i gospodarczym świecie, wydaje się, że QE nie pomogło realnie gospodarkom, za to przyczyniło się do kompletnego wykrzywienia się świata finansowego. Niemcy właśnie wchodzą w recesję (a USA jest o krok od tego) z blisko zerowymi stopami procentowymi, których nie ma za bardzo gdzie obniżać aby pomóc gospodarce. Prawie na pewno będzie w Europie kolejne QE. A QE dla oszczędzających to złe wiadomości. Dodruk pieniędzy “rozwadnia” wartość pieniędzy, natomiast niskie stopy procentowe nie pozwalają zarobić (np. na lokatach).

Przyszłość rysuje się ciekawie ( 😉 ), ale na pewno nie różowo. Dlatego wydaje się, że zainteresowane złotem (jedynym pieniądzem którego nie da się dodrukować) zaczyna na nowo rosnąć. W ostatnich dniach złoto przebiło cenę 1300 dolarów za uncję i nadal pnie się w górę (z 1175 dolarów/uncja w sierpniu 2018 r.).

8 odpowiedzi na “QE czy QT?”

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.