Nadchodzi bardzo zły czas!

Nawiązując do tytułu, nie mam tu na myśli wojny w Ukrainie, tego że konflikt może się rozszerzyć na sąsiadujące państwa, czy na cały świat. Chociaż kto wie… Światowe gospodarki zwalniają, inflacja rośnie, a banki centralne nie mają już jak z tym walczyć bez wywołania dużego kryzysu. Pytacie kiedy? Niedługo, obstawiam okres: październik 2022 – czerwiec 2023 roku.

Co się dzieje?

Oddział amerykańskiego banku centralnego (FED – Rezerwa Federalna, bank odpowiedzialny za stabilność waluty) w Atlancie poinformował w czwartek, że prognozowany wzrost gospodarczy za drugi kwartał 2022 roku to -1,0%, czyli gospodarka się kurczy. W pierwszym kwartale 2022 roku odczyt był -1,6%, co razem daje dwa kwartały, czyli pół roku kurczenia się gospodarki USA. A to oznacza, że od początku 2022 roku Stany Zjednoczone są w recesji, ba gorzej, mają stagflację. Stagflacja to taki niebezpieczny stan, gdy gospodarka się kurczy, a inflacja rośnie. A w USA inflacja rośnie. W przeciągu ostatniego roku wzrosła z 5,3% do 8,6%, a to i tak zakłamane dane rządowe – prawdziwa wynosi około 16%.

Co dalej z inflacją?

Jak walczyć z inflacją? Banki centralne powinny podnosić stopy procentowe do poziomu lekko przewyższającego inflację, czyli w USA tak naprawdę do około 17-18%! Czy to możliwe? Nie! Dlaczego? Dlatego ze Stany Zjednoczone mają blisko 31 bilionów dolarów długu, co daje stosunek długu do wielkości gospodarki na poziomie 130%! Łatwo policzyć, że 18% od 31 bilionów dolarów daje 5,6 biliona dolarów odsetek od ich długu rocznie! A tyle Stany Zjednoczone nie mają pieniędzy. Z podatków zbierane jest jedynie 4,3 biliona dolarów. Wydatki rządowe w 2022 roku to około 6 bilionów dolarów – w tym obsługa długu na poziomie 0,8 biliona dolarów. Gdyby FED podniósł stopy procentowe do 18%, wydatki rządowe wzrosły by do około 11 bilionów dolarów rocznie, przy 4,3 biliona dolarów wpływów do budżetu. Brakuje 6,7 biliona dolarów.

Dodruk?

No tak, można przecież dolary dodrukować. Wtedy po roku dług USA wyniósłby 38 bilionów dolarów, a po kolejnym 45 bilionów dolarów, itd. Od tych coraz to większych wartości długu trzeba by było płacić coraz to większe odsetki. Oczywiście płacić świeżo dodrukowanymi dolarami. A dodruk pieniądza napędza inflację. Gdy gospodarka się kurczy, produkowane jest mniej dóbr, na które przypada coraz to więcej i więcej pieniędzy. Dlatego ceny rosną. W odpowiedzi na lockdowny COVIDowe, amerykański FED dodrukował około 7 bilionów dolarów. Ilość pieniądza M3 pomiędzy marcem 2020 a lipcem 2022 roku wzrósł z 15 do 22 bilionów dolarów, co daje przyrost na poziomie 47%. Dlatego sumaryczna inflacja w USA pomiędzy 2020 a 2022 rokiem “powinna wynieść” 50% (z premedytacją ignoruję tutaj detale ilościowej teorii pieniądza).

Co zrobi FED?

Patrząc na wypowiedzi szefa FED – Jerome Powell’a – pewnie nakłamie, jak zawsze zresztą. Ostatni cały rok twierdził, że inflacja jest przejściowa (ang. “transitory”), a teraz twierdzi, że gospodarka jest w najlepszej kondycji w historii!! Tak? Serio? Z dwoma kwartałami kurczącej się gospodarki? LOL.

Co powinien zrobić FED? Podnieść stopy procentowe. Ale to spowoduje dalszą kontrakcję gospodarki. A kontrakcja gospodarki jest równoważna z dużymi spadkami na giełdach. A te o lat były sztucznie utrzymywane na wysokim poziomie, podobnie tak jak rentowności obligacji są sztucznie zaniżane przez dodruk pustych dolarów i zakup obligacji przez FED.

Jeśli FED przejdzie do pełnego ataku na inflację czeka nas armagedon. Walka z inflacją oznacza koniec dodruku dolarów i podnoszenie stóp procentowych (wymuszone rynkowo). Ponieważ rentowności obligacji “powinny” odzwierciedlać prawdziwą spodziewaną inflację, to oznacza duże spadki na rynku długu amerykańskiego i rentowności po 18%, jak tłumaczyłem powyżej. A ponieważ rynek obligacji jest 10-cio krotnie większy od rynku akcji amerykańskich, to przekłada się na armagendon na akcjach amerykańskich. Dla jasności powiem, że wycena tylko jednej firmy Apple na amerykańskiej giełdzie jest większa (10 bilionów złotych) niż wycena wszystkich spółek na GPW w Warszawie (~1,2 biliona złotych). Wszystkie duże ruchy na naszym parkiecie to odzwierciedlenie wydarzeń rynkowych za granicą. Stare powiedzenie mówi, że “kiedy Ameryka kichnie, cały świat ma katar”.

Jeśli FED wymięknie i nie będzie podnosił stóp, inflacja zmasakruje i ludność i rynki. Tak jak pisałem, już w tym momencie deficyty roczne w USA to około 2 biliony dolarów, które monetyzuje się poprzez dodruk dolarów i skup obligacji.

Co się wydarzy?

Zabawię się w jasnowidza. Rynki w USA już od początku roku “zrozumiały (?)” co się święci. Obecne spadki na indeksach S&P500 i NASDAQ to odpowiednio 21% i 30% od szczytu wszechczasów. W mojej ocenie FED będzie próbował lub “udawał, że próbuje” walczyć z inflacją poprzez podnoszenie stóp procentowych i zacieśnianie ilościowe. To wywoła duże spadki na giełdach. Jak duże? Duże, 80-90% od szczytu. Kiedy? Patrząc na spadki z ostatnich kilkudziesięciu lat największa przecena zacznie się pomiędzy październikiem 2022 roku, a grudniem 2022 roku, a minima osiągniemy w połowie 2023 roku.

Jeśli FED nie podniesie stóp procentowych i nie zaatakuje inflacji, wartość dolara szybko poszybuje w dół, a tym samym ceny w górę. Ropa po 380 dolarów za baryłkę może okazać się nie jakąś abstrakcyjna ceną, a naszą rzeczywistością (litr paliwa po 25 zł?).

Jeśli FED podniesie stopy procentowe do 18%, czeka nas recesja i depresja na skalę światową trwająca nie rok czy dwa, a dekadę lub dwie. Inwestowanie w akcje może dać mizerne rezultaty w tym okresie, na wszystkich światowych giełdach.

Zasadniczym pytaniem wydaje się być to o waluty: czy dolar, euro, czy złotówka przeżyją najbliższy armagedon finansowy?

Co na to złoto i srebro?

Złoto i srebro niestety handlowane jest w postaci papierowej, przez co jego wartość jest manipulowana. Przy mocniejszych spadkach na giełdach jego cena także będzie spadać, gdyż ludzie i instytucje będą likwidować swoje pozycje. W długiej perspektywie i kupując fizyczne złoto i srebro w dołku (i zanim waluty stracą na wartości w przypadku krachu walutowego) ochronimy choć część naszego dobytku.


Zawarte w tym wpisie informacje nie są rekomendacją lecz informacją edukacyjną. Dobór aktywów do własnego portfela inwestycyjnego leży po stronie Czytelnika.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.