Nawiązując do tytułu, nie mam tu na myśli wojny w Ukrainie, tego że konflikt może się rozszerzyć na sąsiadujące państwa, czy na cały świat. Chociaż kto wie… Światowe gospodarki zwalniają, inflacja rośnie, a banki centralne nie mają już jak z tym walczyć bez wywołania dużego kryzysu. Pytacie kiedy? Niedługo, obstawiam okres: październik 2022 – czerwiec 2023 roku.
Rynki ponownie zdemolowane
Notowania amerykańskiego indeksu giełdowego Dow Jones Industrial Average (DJIA) spadły dzisiaj o -10%. Jest to największy dzienny spadek tego indeksu od 1987 roku (także dla indeksu SP500). Jest to także największy spadek punktowy w historii indeksu DJIA o –2352,60 punktów. Rynkom nie pomogło nawet ogłoszenie przez amerykański bank centralny (FED) dodatkowego zastrzyku gotówki do systemu w wysokości 1,5 biliona dolarów (1 500 000 000 000 USD). Oczywiście wszystko za świeżo wydrukowane z powietrza pieniądze.
Indeks strachu VIX dotarł do bardzo wysokiej wartości 76, po raz trzeci od 1985 roku. Wyżej był tylko podczas krachu w 1987 roku i w trakcie krachu finansowego 2007-2008 roku. Z kolei indeks chciwości i strachu dotarł do bardzo niskiej liczby 2! (zakres 0-100), czyli do ekstremalnego strachu. Dla przypomnienia miesiąc temu wynosił on 56.
FED ogłosił dodanie płynności do systemu. Do rynku REPO dorzuci 1,5 biliona dolarów! Europejski Bank Centralny ogłosił z kolei pomoc dla instytucji finansowych, pozostawiając stopy procentowe na tym samym poziomie. Prawdopodobieństwo ścięcia stop procentowych do zera w USA wyniosło dzisiaj 99%.
To co się działo dzisiaj na GPW ciężko opisać. Nasze indeksy pospadały w takim tempie i o taki dystans, że człowiek przecierał oczy ze zdziwienia. WIG20 zaliczył spadek o -13,3% i był to największy dzienny spadek w historii GPW. Firmy giganty padały jak muchy. Największa spółka energetyczna PGE spadła o 19%, CCC zaliczyła -21%, Ten Square Games -26%! Dno kompletnie się urwało i indeksy lecą na łeb i szyję.