Czy druga fala wywrze presję na rynki? Czy rynki wywrą presję na FED?

Nasze zachowanie wskazuje na to, że epidemię korona-wirusa mamy za sobą. Na co innego wskazują rosnące liczby zachorowań w wielu miejscach na świecie. Według mnie istnieje dość znacząca zależność pomiędzy liczbą zachorowań na korona-wirusa, a indeksami giełdowymi. Oznacza to, że będą one pod presją przy wzroście zachorowań, a spodziewany ich kierunek to południe. A ponieważ nie spadają, może to z kolei oznaczać, że inwestorzy spodziewają się w najbliższej przyszłości  blisko 2 bilionów dolarów dodruku. Piszę te słowa przy bilansie Rezerwy Federalnej (FED) na poziomie 7,1 biliona dolarów.

Wykresy, wykresy… i wykresy

Na poniższym rysunku znajdziemy wykres nowych zachorowań na korono-wirusa przypadających na milion ludzi. Czerwona linia to USA, niebieska to Europa, zielona to Kanada, a granatowa to Japonia. Jak łatwo zauważyć w USA od mniej więcej miesiąca sytuacja się pogarsza, a w Europie jest dośc płasko z minimalną tendencją zwyżkową.

Przyjrzyjmy się Europie. W tym celu z powyższego obrazka wymazałem USA i Kanadę, a cały obrazek odwróciłem – tym razem im więcej zachorowań tym bardziej w dół podążamy. Na liczbę zachorowań nałożyłem nasz WIG20. Zależność jest dość oczywista. Im więcej zachorowań (na obróconym obrazku w dół) tym niżej znajduje się indeks. Im mniej zachorowań tym wyżej znajduje się indeks. Wyraźnie widać, że indeks WIG20 zachowuje się podobnie do zachorowań i wyprzedza liczbę zachorowań o około 14 dni.

Na następnym rysunku przesunąłem WIG20 o +14 dni, tak aby wzrost zachorowań pokrywał się ze spadkiem WIG20. Wygląda na to, że indeks WIG20 “czeka” na to co wydarzy się w najbliższej przyszłości w kwestii korona-wirusa.

Podobne doświadczenie zrobiłem dla USA. Tym razem wymazałem Europę i Kanadę, a pozostawiłem USA. Obrazek także obróciłem do góry nogami. Indeks SP500 wyprzedza zachorowania o około 20 dni.

Przesuwam więc wykres SP500 o +20 dni, aby ponownie wzrost liczby zachorowań pokrywał się ze spadkiem indeksu. Wyraźnie widzimy gwałtowny wzrost zachorowań w USA w ostatnim miesiącu, jednak indeks “nie chce spadać”. 

Co to może oznaczać? Wg mnie tylko jedno. Inwestorzy spodziewają się dalszego dodruku dolara przez FED i dosypywania go do gospodarki, głównie poprzez skup aktywów, a tym samym podnoszenie ich cen. Lub po prostu zapobieganie ich spadkom.

Gdyby naiwnie pierwszy spadek SP500 (czy wzrost zachorowań) z powyższych rysunków przyrównać do blisko 4 bilionów dolarów dodruku przez FED (co doprowadizło indeks prawie do wysokości sprzed epidemii), obecny rozdźwięk pomiędzy wzrostem zachorowań w USA, a indeksem SP500 oznacza, że inwestorzy spodziewają się w niedługim czasie dodatkowych 1-2 bilionów dolarów dodruku. Oznaczałoby to, że bilans FED może do końca roku wynieść 9 bilionów dolarów.

Co na to złoto?

Tak gigantyczny dodruk pieniądza nie może nie wpływać na cenę złota, jedynego prawdziwego pieniądza. Wiele dużych banków prognozuje ceny złota w przeciągu roku na poziomie 2000 dolarów za uncję, czyli 10% wyżej. A perspektywa kilkuletnia to nawet 3000-10000 dolarów za uncję.

 


Zawarte w tym wpisie informacje nie są rekomendacją w rozumieniu ustawy z dnia 10 lutego 2017 r. o zmianie ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. 2017 poz. 724), lecz są informacją edukacyjną. Dobór aktywów do własnego portfela inwestycyjnego leży po stronie Czytelnika.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.