Wystarczyło osłabienie chińskiej waluty (juana) o kilka procent w stosunku do dolara w poniedziałek, aby przebić “magiczną granicę” 7 juanów za jednego dolara. Reakcja rynków była “bezcenna” — amerykańskie rynki zakończyły dzień mocno pod kreską. Wtorek natomiast minął nam na ochłonięciu po kilku ostatnich dniach spadków, gdy amerykańskie rynki utraciły około 5% S&P500, 5% Dow Jones, 6% NASDAQ, czy 6% dla Russel 2000. Na dzień dzisiejszy mamy kolejne -1% w USA. Nasz WIG20 także się nie popisał, tracąc około 10% w dwa tygodnie.
Na dokładkę wojna walutowa?
Prezydent USA Donald Trump oskarżył wczoraj Chiny i Europę o manipulowanie swoimi walutami. Dodruk pieniędzy i obniżanie stóp procentowych oznacza osłabienie waluty i jej mniejszą wartość nabywczą. Jako że, waluty “są wyceniane” względem siebie osłabienie euro i juana oznacza umocnienie dolara. Umocnienie dolara jest dobre dla Amerykanów, gdyż mogą więcej dóbr kupić z zagranicy, natomiast jest złe dla ich sprzedaży. Po prostu ludzi spoza USA nie stać na ich dobra. Dlatego deficyt handlowy USA w maju osiągnął aż 55,5 miliarda dolarów. Czytaj dalej „Na dokładkę wojna walutowa?”